W meczu Francja - Nigeria za faworytów uchodzili ci pierwsi, podobnie jak w rozgrywanym później spotkaniu Niemcy - Algieria. Tymczasem w obydwu meczach wcale nie było tak łatwo, jak mogłoby się na początku wydawać. Na wysokości zadania stanęli bramkarze, a na specjalne podziękowania zasłużyli goalkeeperzy z Afryki. Gdyby nie ich postawa, refleks i umiejętności, ich drużyny przegrałby znacznie, ale to znacznie wyżej.
Trójkolorowi długo nie mogli pokonać bardzo dobrze dysponowanego Enyeamy. Udało im się to dopiero w 79'. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonywanego przez Valbuenę na bramkę zamienił Pogba.
Czym się kończy prowadzenie 1:0 przekonał się Meksyk. Les bleus odrobili lekcje i na jednym golu nie zamierzali poprzestać. Szczęście ponownie się do nich uśmiechnęło w doliczonym już czasie gry. Po raz kolejny asystą popisał się Valbuena, a Griezmann podwyższył na 2:0. Po chwili nastąpiła zmiana, ale nie wyniku, lecz nazwiska strzelca: za autora gola uznano Yobo i tym samym Nigeryjczyk zaliczył samobója, choć pewnie nie ma z czego się cieszyć.
Cieszy się za to Francja, która w 1/4 spotka się z Niemcami, którym przed spotkaniem z Algierią wróżono łatwe zwycięstwo. Tak jednak nie było. Jeśli Trójkolorowi musieli się nie źle namęczyć z rywalem, to co powiedzieć o nich? Gola udało im się zdobyć dopiero w dogrywce. Wcześniej Rais wyczyniał cuda w bramce. Algieria również miała swoje szanse, ale na wysokości zadania stanął Neuer, który często interweniował daleko poza swoją bramką.
Mówi się, że Niemcy zawsze grają do końca. Nie inaczej było i tym razem. W 119' na 2:0 podwyższył Oezil. Dwie minuty później na tablicy wyników zrobiło się 2:1. Świetnie grający Neuer skapitulował przy strzale Djabou.
Trójkolorowi długo nie mogli pokonać bardzo dobrze dysponowanego Enyeamy. Udało im się to dopiero w 79'. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykonywanego przez Valbuenę na bramkę zamienił Pogba.
Czym się kończy prowadzenie 1:0 przekonał się Meksyk. Les bleus odrobili lekcje i na jednym golu nie zamierzali poprzestać. Szczęście ponownie się do nich uśmiechnęło w doliczonym już czasie gry. Po raz kolejny asystą popisał się Valbuena, a Griezmann podwyższył na 2:0. Po chwili nastąpiła zmiana, ale nie wyniku, lecz nazwiska strzelca: za autora gola uznano Yobo i tym samym Nigeryjczyk zaliczył samobója, choć pewnie nie ma z czego się cieszyć.
Cieszy się za to Francja, która w 1/4 spotka się z Niemcami, którym przed spotkaniem z Algierią wróżono łatwe zwycięstwo. Tak jednak nie było. Jeśli Trójkolorowi musieli się nie źle namęczyć z rywalem, to co powiedzieć o nich? Gola udało im się zdobyć dopiero w dogrywce. Wcześniej Rais wyczyniał cuda w bramce. Algieria również miała swoje szanse, ale na wysokości zadania stanął Neuer, który często interweniował daleko poza swoją bramką.
Mówi się, że Niemcy zawsze grają do końca. Nie inaczej było i tym razem. W 119' na 2:0 podwyższył Oezil. Dwie minuty później na tablicy wyników zrobiło się 2:1. Świetnie grający Neuer skapitulował przy strzale Djabou.
Francja - Nigeria
2:0
Niemcy - Algieria
2:1
Komentarze
Prześlij komentarz