Skandal to mało powiedziane. To co się stało podczas meczu eliminacyjnego do Euro 2016 we Francji w Czarnogórze zasługuje na najwyższe potępienie i bardzo surowe kary.
Jeszcze mecz Czarnogórców z Rosją tak na dobre się nie rozpoczął, a już musiał zostać przerwany, bo jakiś skończony idiota rzucił w bramkarza Sbornej zapaloną racę. Akinfiejew padł na murawę. Po chwili znaleźli się przy nim lekarze, a sędzia widząc co się dzieje, zdecydował się przerwać spotkanie. Zegar pokazywał 2' meczu.
Po przerwie trwającej 30 minut obie ekipy pojawiły się na boisku. Rosjanie wybiegli bez podstawowego bramkarza. Na szczęście nic mu się nie stało.
Pierwsza połowa nie obfitowała w piłkarskie emocje. Obydwie 11 wyglądały na przygaszone zaistniałymi wydarzeniami. Za to za linią boczną pojawiło się więcej służb porządkowych. Spiker ogłosił, że jeśli coś jeszcze pofrunie z trybun na boisko, sędzia przerwie mecz.
Do przerwy drużyny schodziły przy wyniku 0:0, choć Sborna powinna dostać rzut karny. Powtórki wykazały, że faul był ewidentny.
15 minut minęło i... Piłkarze nie pojawili się na boisku. Zaniepokojeni kibice zaczęli szeptać, że spotkanie jednak zostało odwołane. Tak się nie stało. Zawodnicy po kolejnych 15 minutach pojawili się na murawie. I jakby zaczęli grać lepiej.
Rosjanie wywalczyli kolejny rzut karny, ale bramkarz gospodarzy go obronił. Ledwie emocje opadły, a znów zrobiło się gorąco. Przy linii bocznej doszło do jakiś przepychanek - wydawało się nawet, że piłkarze się pobiją. Do rękoczynów nie doszło, ale sędzia ponownie przerwał spotkanie. Była 67' meczu.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Rosja otrzyma walkowera, a Czarnogóra będzie musiała zapłacić karę i zamknąć stadion. Wygląda też na to, że gospodarze stracili szanse na awans do Euro, choć w tym momencie mają ważniejsze sprawy na głowie. Skandal w meczu z Rosją nie był pierwszym ani pewnie też ostatnim i może wreszcie UEFA zrobi tam należyty porządek. Nie może być tak, że piłkarze przyjezdnych drużyn muszą drżeć o własne zdrowie, bo na każdym kroku (a już przy wykonywaniu stałych fragmentów gry) są obrzucani różnymi rzeczami, w tym także racami i petardami. To nie kibicowanie a zwykła patologia! I do tego recydywa.
Pewnie, że szkoda piłkarzy, którzy zostawiają na boisku mnóstwo zdrowia i serca, ale tak nie może być. Czarnogóra, Albania, Serbia - nie bez powodu panuje tam określenie "bałkański kocioł".
Jeszcze mecz Czarnogórców z Rosją tak na dobre się nie rozpoczął, a już musiał zostać przerwany, bo jakiś skończony idiota rzucił w bramkarza Sbornej zapaloną racę. Akinfiejew padł na murawę. Po chwili znaleźli się przy nim lekarze, a sędzia widząc co się dzieje, zdecydował się przerwać spotkanie. Zegar pokazywał 2' meczu.
Po przerwie trwającej 30 minut obie ekipy pojawiły się na boisku. Rosjanie wybiegli bez podstawowego bramkarza. Na szczęście nic mu się nie stało.
Pierwsza połowa nie obfitowała w piłkarskie emocje. Obydwie 11 wyglądały na przygaszone zaistniałymi wydarzeniami. Za to za linią boczną pojawiło się więcej służb porządkowych. Spiker ogłosił, że jeśli coś jeszcze pofrunie z trybun na boisko, sędzia przerwie mecz.
Do przerwy drużyny schodziły przy wyniku 0:0, choć Sborna powinna dostać rzut karny. Powtórki wykazały, że faul był ewidentny.
15 minut minęło i... Piłkarze nie pojawili się na boisku. Zaniepokojeni kibice zaczęli szeptać, że spotkanie jednak zostało odwołane. Tak się nie stało. Zawodnicy po kolejnych 15 minutach pojawili się na murawie. I jakby zaczęli grać lepiej.
Rosjanie wywalczyli kolejny rzut karny, ale bramkarz gospodarzy go obronił. Ledwie emocje opadły, a znów zrobiło się gorąco. Przy linii bocznej doszło do jakiś przepychanek - wydawało się nawet, że piłkarze się pobiją. Do rękoczynów nie doszło, ale sędzia ponownie przerwał spotkanie. Była 67' meczu.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Rosja otrzyma walkowera, a Czarnogóra będzie musiała zapłacić karę i zamknąć stadion. Wygląda też na to, że gospodarze stracili szanse na awans do Euro, choć w tym momencie mają ważniejsze sprawy na głowie. Skandal w meczu z Rosją nie był pierwszym ani pewnie też ostatnim i może wreszcie UEFA zrobi tam należyty porządek. Nie może być tak, że piłkarze przyjezdnych drużyn muszą drżeć o własne zdrowie, bo na każdym kroku (a już przy wykonywaniu stałych fragmentów gry) są obrzucani różnymi rzeczami, w tym także racami i petardami. To nie kibicowanie a zwykła patologia! I do tego recydywa.
Pewnie, że szkoda piłkarzy, którzy zostawiają na boisku mnóstwo zdrowia i serca, ale tak nie może być. Czarnogóra, Albania, Serbia - nie bez powodu panuje tam określenie "bałkański kocioł".
Komentarze
Prześlij komentarz