Dobry horror zawsze jest w cenie, a jak jeszcze straszy bez nadmiernego rozlewu krwi, to znaczy, że jest naprawdę dobry i warto mu się bliżej przyjrzeć. Taki jest właśnie Las samobójców - amerykański film w japońskim wydaniu. Straszy, czy raczej przeraża nie dlatego, że coś jest pokazane dosłownie, ale właśnie dlatego, że nie możemy tego strachu zobaczyć. Czujemy, wiemy, że coś tam jest, ale widzimy tylko urywki, fragmenty, przez co odczuwany przez nas strach staje się coraz większy.
Historia zaczyna się niewinnie, młoda Amerykanka przyjeżdża do Japonii, gdzie zaginęła jej siostra. Podobno popełniła ona samobójstwo w owianym złą sławą lesie Aokigahara, miejscu, do którego przyjeżdżają ludzie z całego kraju, aby popełnić samobójstwo.
Smaczku filmu dodaje fakt, że las Aokigahara istnieje naprawdę i rzeczywiście jest on ulubionym miejscem samobójców.
Historia zaczyna się niewinnie, młoda Amerykanka przyjeżdża do Japonii, gdzie zaginęła jej siostra. Podobno popełniła ona samobójstwo w owianym złą sławą lesie Aokigahara, miejscu, do którego przyjeżdżają ludzie z całego kraju, aby popełnić samobójstwo.
Komentarze
Prześlij komentarz