Mecz Niemcy - Słowacja był zdecydowanie jednostronnym widowiskiem. Mistrzowie Świata zdominowali rywali aplikując im 3 bramki, choć mogły być 4, gdyby Ozil nie zmarnował rzutu karnego (bramkarz obronił).
W starciu Węgrów z Belgami za faworytów uchodzili ci drudzy, co też potwierdzili już w 10', kiedy to Alderweireld wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Potem - podobnie jak Niemcy - zdominowali rywali, mimo iż ci co jakiś czas próbowali się odgryzać. Jednak na tle dobrze dysponowanych Belgów wyglądali jak takie ospałe miśki. Ewidentnie spóźnieni, bez szybkości i dynamiki, ale jakimś cudem nie dali sobie wbić drugiej bramki. Do czasu.
W 78' na 2:0 podwyższył Batshuayi, który ledwie chwilę wcześniej zameldował się na boisku. Dwie minuty później Hazard huknął tak, że bramkarz Węgrów nie miał żadnych szans na interwencję. A w doliczonym już czasie gry Carrasco dobił rywali strzałem na 4:0.
W starciu Węgrów z Belgami za faworytów uchodzili ci drudzy, co też potwierdzili już w 10', kiedy to Alderweireld wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Potem - podobnie jak Niemcy - zdominowali rywali, mimo iż ci co jakiś czas próbowali się odgryzać. Jednak na tle dobrze dysponowanych Belgów wyglądali jak takie ospałe miśki. Ewidentnie spóźnieni, bez szybkości i dynamiki, ale jakimś cudem nie dali sobie wbić drugiej bramki. Do czasu.
W 78' na 2:0 podwyższył Batshuayi, który ledwie chwilę wcześniej zameldował się na boisku. Dwie minuty później Hazard huknął tak, że bramkarz Węgrów nie miał żadnych szans na interwencję. A w doliczonym już czasie gry Carrasco dobił rywali strzałem na 4:0.
Komentarze
Prześlij komentarz