Real Zidane'a potrafi grać z Bayernem jak mało kto. Nie inaczej było i tym razem. W pierwszym meczu półfinałowym CL Real wygrał w Monachium 2:1, choć kilku zawodników Królewskich nie grało na swoim najwyższym poziomie. Praktycznie niewidoczny przez 90 minut Ronaldo nie powiększył swojego dorobku bramkowego, za to na listę strzelców wpisał się Marco Asensio.
Ledwie sędzia zagwizdał po raz pierwszy, a Bayern mógł wyjść na prowadzenie. Co się jednak odwlecze... W 28' Kimmich zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Asystę przy tym golu zaliczył wypożyczony do Monachium z Madrytu James.
Real odpowiedział tuż przed przerwą za sprawą Marcelo. Brazylijczyk strzelił z woleja i z 1:0 zrobiło się 1:1, lecz to nie był jedyny problem Bayernu. Już w 8' boisko musiał opuścić Pan Szklanka, czyli Robben. Holender, który swego czasu też grał w Realu, jak zwykle nabawił się kontuzji. To nie wszystko, bo w 34' boisko opuścił także Boateng. Reprezentant Niemiec również nabawił się urazu.
Druga połowa co prawda nie była już tak szarpana jak pierwsza, ale to wciąż nie był Real z najwyższej półki. Widząc to Zidane zdecydował się na zmianę. Za Isco wszedł Asensio i patrząc na to z perspektywy czasu, był to świetny ruch ze strony francuskiego szkoleniowca Los Blancos. To właśnie Marco Asensio zdobył drugiego gola dla gości. 2:1 dla Królewskich!
Ledwie sędzia zagwizdał po raz pierwszy, a Bayern mógł wyjść na prowadzenie. Co się jednak odwlecze... W 28' Kimmich zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Asystę przy tym golu zaliczył wypożyczony do Monachium z Madrytu James.
Real odpowiedział tuż przed przerwą za sprawą Marcelo. Brazylijczyk strzelił z woleja i z 1:0 zrobiło się 1:1, lecz to nie był jedyny problem Bayernu. Już w 8' boisko musiał opuścić Pan Szklanka, czyli Robben. Holender, który swego czasu też grał w Realu, jak zwykle nabawił się kontuzji. To nie wszystko, bo w 34' boisko opuścił także Boateng. Reprezentant Niemiec również nabawił się urazu.
Druga połowa co prawda nie była już tak szarpana jak pierwsza, ale to wciąż nie był Real z najwyższej półki. Widząc to Zidane zdecydował się na zmianę. Za Isco wszedł Asensio i patrząc na to z perspektywy czasu, był to świetny ruch ze strony francuskiego szkoleniowca Los Blancos. To właśnie Marco Asensio zdobył drugiego gola dla gości. 2:1 dla Królewskich!
Strata drugiej bramki nieco podłamała Bayern, aczkolwiek gospodarze wciąż próbowali pokonać Navasa. Parę razy zabrakło im dokładności, kilka razy Navas stanął na wysokości zadania. Swoją szansę w końcówce spotkania miał też Ronaldo. Portugalczyk trafił nawet do siatki rywali, ale chwilę wcześniej pomagał sobie przyjąć piłkę ręką i sędzia gola nie uznał.
Warto zaznaczyć, że to już 6 mecz z rzędu, jak Bayern przegrywa z Realem. Monachium już nie jest dla Królewskich twierdzą nie do zdobycia.
Warto zaznaczyć, że to już 6 mecz z rzędu, jak Bayern przegrywa z Realem. Monachium już nie jest dla Królewskich twierdzą nie do zdobycia.
Komentarze
Prześlij komentarz