Pisząc w skrócie: Juventus nie odrobił lekcji, którą dostał od Realu w Cardiff. Co prawda tam było 4:1 dla Los Blancos, a w Turynie "tylko" 3:0, lecz mimo to Stara Dama będzie się musiała wyjątkowo mocno natrudzić, jeśli wciąż myśli o awansie do dalszej fazy CL.
Zaczęło się od tego, że Marcelo podał do Isco, a ten do Ronaldo, który pewnie pokonał Buffona. Swoje też zrobił Benzema, który zablokował sobą dwóch obrońców rywali, przez co nie mogli dosięgnąć piłki dogranej do Portugalczyka. Zegar na stadionie pokazywał 3 minutę spotkania. Kibice gości szybko więc przeżyli pierwszy szok. Później było tylko gorzej, ale o tym za chwilę.
Pierwszą połowę można scharakteryzować tak: Juventus nie wyszedł z jedną szybką kontrą. Gospodarze mieli zrywy. Jeden strzał, drugi, trzeci - Navas ani razu nie dał się zaskoczyć. Inna sprawa, że piłkarze Starej Damy nie strzelali zbyt celnie. W pierwszych minutach różnicę na boisku starał się zrobić były zawodnik Realu, czyli Higuain, lecz później gdzieś zniknął. Dobrą okazję miał za to Kroos - piłka po jego potężnym strzale z dystansu huknęła w poprzeczkę.
Real przetrwał ataki rywali i do przerwy widniał wynik 1:0 dla gości. Zasłużenie. Po zmianie stron w zasadzie niewiele się zmieniło. Juventus coś tam próbował, ale... Druga bramka dla Los Blanocos to również zasługa Cristiano Ronaldo. Portugalczyk swojego 14 gola w tej edycji CL zdobył... przewrotką. Zgromadzeni na stadionie kibice docenili tak efektownie zdobytą bramkę oklaskami, zaś CR7 docenił kibiców.
To było w 64'. Niedługo potem Dybala wyleciał z boiska i Juventus musiał grać w 10. Argentyński napastnik Starej Damy jeszcze w pierwszej połowie zobaczył żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Drugą żółtą zobaczył za zbyt wysoko uniesioną nogę i atak na Carvajala.
W tym momencie nadzieja na korzystny wynik wyparowała z zawodników gospodarzy. Real przejął pełną kontrolę, czego ukoronowaniem był gol Marcelo w 72'. I jak Ronaldo zdobył cudownego gola z przewrotki, tak w końcowych minutach nie trafił do praktycznie pustej bramki. Cóż, bywa i tak. W doliczonym już czasie gry honorową bramkę próbował zdobyć Mandżukić, lecz Navas nie zamierzał skapitulować.
Rewanż w Madrycie teoretycznie powinien być formalnością, choć nie można zapominać, że Juventus to jednak solidna marka. Na korzyść Włochów z pewnością będzie grało to, że za kartki nie zagra Ramos, a kontuzji raczej nie wyleczy Nacho, także Zidane będzie miał problem z obsadą obrony.
Skład Realu:
Navas - Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo - Modrić (82' Kovačić), Casemiro, Kroos - Isco (75' Asensio) - Benzema (59' Lucas), Ronaldo
Zaczęło się od tego, że Marcelo podał do Isco, a ten do Ronaldo, który pewnie pokonał Buffona. Swoje też zrobił Benzema, który zablokował sobą dwóch obrońców rywali, przez co nie mogli dosięgnąć piłki dogranej do Portugalczyka. Zegar na stadionie pokazywał 3 minutę spotkania. Kibice gości szybko więc przeżyli pierwszy szok. Później było tylko gorzej, ale o tym za chwilę.
Pierwszą połowę można scharakteryzować tak: Juventus nie wyszedł z jedną szybką kontrą. Gospodarze mieli zrywy. Jeden strzał, drugi, trzeci - Navas ani razu nie dał się zaskoczyć. Inna sprawa, że piłkarze Starej Damy nie strzelali zbyt celnie. W pierwszych minutach różnicę na boisku starał się zrobić były zawodnik Realu, czyli Higuain, lecz później gdzieś zniknął. Dobrą okazję miał za to Kroos - piłka po jego potężnym strzale z dystansu huknęła w poprzeczkę.
Real przetrwał ataki rywali i do przerwy widniał wynik 1:0 dla gości. Zasłużenie. Po zmianie stron w zasadzie niewiele się zmieniło. Juventus coś tam próbował, ale... Druga bramka dla Los Blanocos to również zasługa Cristiano Ronaldo. Portugalczyk swojego 14 gola w tej edycji CL zdobył... przewrotką. Zgromadzeni na stadionie kibice docenili tak efektownie zdobytą bramkę oklaskami, zaś CR7 docenił kibiców.
To było w 64'. Niedługo potem Dybala wyleciał z boiska i Juventus musiał grać w 10. Argentyński napastnik Starej Damy jeszcze w pierwszej połowie zobaczył żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego. Drugą żółtą zobaczył za zbyt wysoko uniesioną nogę i atak na Carvajala.
W tym momencie nadzieja na korzystny wynik wyparowała z zawodników gospodarzy. Real przejął pełną kontrolę, czego ukoronowaniem był gol Marcelo w 72'. I jak Ronaldo zdobył cudownego gola z przewrotki, tak w końcowych minutach nie trafił do praktycznie pustej bramki. Cóż, bywa i tak. W doliczonym już czasie gry honorową bramkę próbował zdobyć Mandżukić, lecz Navas nie zamierzał skapitulować.
Rewanż w Madrycie teoretycznie powinien być formalnością, choć nie można zapominać, że Juventus to jednak solidna marka. Na korzyść Włochów z pewnością będzie grało to, że za kartki nie zagra Ramos, a kontuzji raczej nie wyleczy Nacho, także Zidane będzie miał problem z obsadą obrony.
Skład Realu:
Navas - Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo - Modrić (82' Kovačić), Casemiro, Kroos - Isco (75' Asensio) - Benzema (59' Lucas), Ronaldo
Komentarze
Prześlij komentarz