ze strony WWF:
Trudno w to uwierzyć, ale obecnie na świecie więcej tygrysów żyje w niewoli niż na wolności. Szacuje się, że liczba tygrysów trzymanych w zamknięciu w samych Stanach Zjednoczonych sięga 5 000 osobników, a w Europie co najmniej 1 600. Tymczasem ich liczba na farmach tygrysów znajdujących się w Chinach, Laosie, Tajlandii i Wietnamie może przekraczać nawet 8 000!
Na całym świecie na wolności pozostało już tylko ok. 3 900 tygrysów. Czy zatem hodowle mogą przyczyniać się do uchronienia gatunku przed wymarciem?
Wielu właścicieli tygrysów w Stanach Zjednoczonych hoduje je tylko po to, by zapewnić kocięta w ramach tzw. rozrywki „pay to pet”, gdzie publiczność płaci za kontakt lub możliwość zrobienia sobie zdjęcia z młodymi tygrysami. Pieniądze zbierane w ten sposób zwykle pozostają w kieszeni właściciela zwierząt i nie wspierają w żaden sposób wysiłków podejmowanych na rzecz ochrony dzikich populacji tygrysów w Azji.
W warunkach naturalnych tygrysice wydają na świat młode co mniej więcej 3 lata. To bardzo rzadko! Dlatego co roku na ochronę siedlisk tych wspaniałych kotów wydaje się miliony dolarów, starając się zapewnić im bezpieczne od kłusowników miejsce do polowania i wychowania kociąt.
Tygrys zamknięty w klatce najczęściej przynosi zysk jedynie garstce prywatnych właścicieli, natomiast dziki tygrys odgrywa kluczową rolę w utrzymywaniu delikatnej równowagi ekosystemu jako tzw. gatunek parasolowy. Oznacza to, że ochrona tygrysów w ich naturalnym środowisku pociąga za sobą szereg pozytywnych skutków. Do najważniejszych można zaliczyć ochronę innych, niezliczonych gatunków zwierząt, z którymi te duże drapieżniki dzielą swoje terytorium oraz zachowanie naturalnych źródeł wody i lasów, z których zasobów korzystają miliony ludzi. Utrzymanie tych obszarów w stanie pierwotnym jest także niezbędne do łagodzenia skutków zmiany klimatu.
Tygrysy trzymane w niewoli w różnego rodzaju obiektach rozrywkowych lub na farmach często trzymane są w klatkach w dużych grupach, podczas gdy w naturze żyją przeważnie jako samotni łowcy. Jedynymi wyjątkami są pary w okresie godowym oraz małe grupy – matki z kociętami, które jeszcze się nie usamodzielniły. Kiedy nadchodzi odpowiedni czas, młode odchodzą w poszukiwaniu własnego terytorium.
Tygrysy w niewoli rozmnaża się w małych populacjach, czasem mających ściśle określone cechy, takie jak np. białe futro, spowodowane występowaniem genu recesywnego. Większość tygrysów przebywających w zamknięciu w Stanach Zjednoczonych, Europie czy w Azji ma w związku z tym słabszy układ odpornościowy oraz cierpi z powodu złego ogólnego stanu zdrowia. Na wolności samotne tygrysy mogą pokonać setki kilometrów, aby rozmnażać się z różnymi partnerami, dzięki czemu populacja pozostaje zróżnicowana genetycznie, zdrowa i płodna.
Niektórzy właściciele dużych kotów decydują się na krzyżowanie tygrysa z lwem w celu stworzenia hybryd, takich jak legrys (mieszaniec samca lwa i samicy tygrysa) i tyglew (mieszaniec samca tygrysa i samicy lwa). Naturalne terytoria występowania tych drapieżników nie nakładają się. Jednak nawet gdyby spotkały się w naturalnych warunkach, oba gatunki traktowałyby się jako konkurencję.
Hodowla tygrysów w niewoli, poza uzasadnionymi programami ochronnymi, stanowi szczególnie duży problem w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Laosie, Tajlandii i Wietnamie, ale też w Europie. W Stanach Zjednoczonych hoduje się je głównie w celach zapewnienia bogatym ludziom egzotycznych, domowych pupili, na różnego rodzaju pokazy publiczne, czy inne cele rozrywkowe. Żaden z tych tygrysów nie byłby w stanie przetrwać na wolności, m.in. dlatego, że nie nauczył się od swojej matki samodzielnego zdobywania pokarmu. Z kolei w wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej tygrysy są przetrzymywane na tzw. „farmach tygrysów”, gdzie rozmnaża się je z zamiarem handlu futrami oraz paramedykamentami (a nawet winem!) wytworzonymi z ich kości i innych części ciała. Te obiekty nie tylko nie przyczyniają się do ochrony gatunku, ale wręcz niszczą wszystkie wysiłki prowadzone na rzecz jego zabezpieczenia przed kłusownictwem, poprzez kwestionowanie zakazu handlu dziką przyrodą (CITES) oraz zwiększanie popytu na produkty tego typu na rynku.
WWF Polska wspiera ochronę tygrysów przed kłusownictwem i utratą siedlisk na obszarach Belum-Temengor w Malezji i Dawna Tenasserim w Mjanmie (dawnej Birmie). Od wielu lat pomagamy w programie Tx2, mającym podwoić liczbę tygrysów na świecie do 2022 roku – następnego Roku Tygrysa w chińskim kalendarzu. Angażujemy się w proces gromadzenia informacji o lokalnych populacjach tygrysa malajskiego i tygrysa indochińskiego poprzez zakup fotopułapek. Wspomagamy też finansowo patrole antykłusownicze, które stale przeszukują lasy, usuwają wnyki oraz utrudniają działania kłusownikom. Ponadto prowadzimy liczne kampanie edukacyjne, mające zwiększyć świadomość ludzi i ograniczyć nielegalny handel zagrożonymi gatunkami.
Trudno w to uwierzyć, ale obecnie na świecie więcej tygrysów żyje w niewoli niż na wolności. Szacuje się, że liczba tygrysów trzymanych w zamknięciu w samych Stanach Zjednoczonych sięga 5 000 osobników, a w Europie co najmniej 1 600. Tymczasem ich liczba na farmach tygrysów znajdujących się w Chinach, Laosie, Tajlandii i Wietnamie może przekraczać nawet 8 000!
Na całym świecie na wolności pozostało już tylko ok. 3 900 tygrysów. Czy zatem hodowle mogą przyczyniać się do uchronienia gatunku przed wymarciem?
Nie, i to z wielu powodów.
Wychowany przez człowieka a wychowany przez tygrysicę
Wielu właścicieli tygrysów w Stanach Zjednoczonych hoduje je tylko po to, by zapewnić kocięta w ramach tzw. rozrywki „pay to pet”, gdzie publiczność płaci za kontakt lub możliwość zrobienia sobie zdjęcia z młodymi tygrysami. Pieniądze zbierane w ten sposób zwykle pozostają w kieszeni właściciela zwierząt i nie wspierają w żaden sposób wysiłków podejmowanych na rzecz ochrony dzikich populacji tygrysów w Azji.
W warunkach naturalnych tygrysice wydają na świat młode co mniej więcej 3 lata. To bardzo rzadko! Dlatego co roku na ochronę siedlisk tych wspaniałych kotów wydaje się miliony dolarów, starając się zapewnić im bezpieczne od kłusowników miejsce do polowania i wychowania kociąt.
Świat zza krat a nieograniczona przestrzeń
Tygrys zamknięty w klatce najczęściej przynosi zysk jedynie garstce prywatnych właścicieli, natomiast dziki tygrys odgrywa kluczową rolę w utrzymywaniu delikatnej równowagi ekosystemu jako tzw. gatunek parasolowy. Oznacza to, że ochrona tygrysów w ich naturalnym środowisku pociąga za sobą szereg pozytywnych skutków. Do najważniejszych można zaliczyć ochronę innych, niezliczonych gatunków zwierząt, z którymi te duże drapieżniki dzielą swoje terytorium oraz zachowanie naturalnych źródeł wody i lasów, z których zasobów korzystają miliony ludzi. Utrzymanie tych obszarów w stanie pierwotnym jest także niezbędne do łagodzenia skutków zmiany klimatu.
Stłoczony z innymi a wędrujący samotnik
Tygrysy trzymane w niewoli w różnego rodzaju obiektach rozrywkowych lub na farmach często trzymane są w klatkach w dużych grupach, podczas gdy w naturze żyją przeważnie jako samotni łowcy. Jedynymi wyjątkami są pary w okresie godowym oraz małe grupy – matki z kociętami, które jeszcze się nie usamodzielniły. Kiedy nadchodzi odpowiedni czas, młode odchodzą w poszukiwaniu własnego terytorium.
Wąska pula genów a genetyczne zróżnicowanie
Tygrysy w niewoli rozmnaża się w małych populacjach, czasem mających ściśle określone cechy, takie jak np. białe futro, spowodowane występowaniem genu recesywnego. Większość tygrysów przebywających w zamknięciu w Stanach Zjednoczonych, Europie czy w Azji ma w związku z tym słabszy układ odpornościowy oraz cierpi z powodu złego ogólnego stanu zdrowia. Na wolności samotne tygrysy mogą pokonać setki kilometrów, aby rozmnażać się z różnymi partnerami, dzięki czemu populacja pozostaje zróżnicowana genetycznie, zdrowa i płodna.
Hybryda stworzona przez człowieka a prawdziwy tygrys
Niektórzy właściciele dużych kotów decydują się na krzyżowanie tygrysa z lwem w celu stworzenia hybryd, takich jak legrys (mieszaniec samca lwa i samicy tygrysa) i tyglew (mieszaniec samca tygrysa i samicy lwa). Naturalne terytoria występowania tych drapieżników nie nakładają się. Jednak nawet gdyby spotkały się w naturalnych warunkach, oba gatunki traktowałyby się jako konkurencję.
Hodowla komercyjna a inwestycja w ochronę przyrody
Hodowla tygrysów w niewoli, poza uzasadnionymi programami ochronnymi, stanowi szczególnie duży problem w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Laosie, Tajlandii i Wietnamie, ale też w Europie. W Stanach Zjednoczonych hoduje się je głównie w celach zapewnienia bogatym ludziom egzotycznych, domowych pupili, na różnego rodzaju pokazy publiczne, czy inne cele rozrywkowe. Żaden z tych tygrysów nie byłby w stanie przetrwać na wolności, m.in. dlatego, że nie nauczył się od swojej matki samodzielnego zdobywania pokarmu. Z kolei w wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej tygrysy są przetrzymywane na tzw. „farmach tygrysów”, gdzie rozmnaża się je z zamiarem handlu futrami oraz paramedykamentami (a nawet winem!) wytworzonymi z ich kości i innych części ciała. Te obiekty nie tylko nie przyczyniają się do ochrony gatunku, ale wręcz niszczą wszystkie wysiłki prowadzone na rzecz jego zabezpieczenia przed kłusownictwem, poprzez kwestionowanie zakazu handlu dziką przyrodą (CITES) oraz zwiększanie popytu na produkty tego typu na rynku.
WWF Polska wspiera ochronę tygrysów przed kłusownictwem i utratą siedlisk na obszarach Belum-Temengor w Malezji i Dawna Tenasserim w Mjanmie (dawnej Birmie). Od wielu lat pomagamy w programie Tx2, mającym podwoić liczbę tygrysów na świecie do 2022 roku – następnego Roku Tygrysa w chińskim kalendarzu. Angażujemy się w proces gromadzenia informacji o lokalnych populacjach tygrysa malajskiego i tygrysa indochińskiego poprzez zakup fotopułapek. Wspomagamy też finansowo patrole antykłusownicze, które stale przeszukują lasy, usuwają wnyki oraz utrudniają działania kłusownikom. Ponadto prowadzimy liczne kampanie edukacyjne, mające zwiększyć świadomość ludzi i ograniczyć nielegalny handel zagrożonymi gatunkami.
Komentarze
Prześlij komentarz