byle do przodu

    Łatwo nie było, ale Królewscy wracają z Bilbao z kolejną wygraną i 3. punktami. Athletic przegrał 0:1, chociaż aż do 70' zanosiło się, że będzie bezbramkowy remis. Gospodarze liczyli, że uda się im przedłużyć dobrą passę. Po wygranej z Mallorcą i Valencią chcieli zatrzymać rozpędzonych Królewskich z Madrytu, tyle tylko, że goście nie zamierzali ułatwiać im zadania.
    Pierwsze minuty to zdecydowane ataki Athletic. Gospodarze oddali parę groźnych strzałów, jednak Courtois nie dał się pokonać. Belg jest pewnym punktem obrony. Co innego Marcelo. Rywale raz po raz sunęli po jego lewej stronie wykorzystując słabszą dyspozycję Brazylijczyka. Niestety, ale czas Marcelo w Realu powoli dobiega końca. 
    Po początkowej dominacji klubu z Bilbao, to Real zaczął stopniowo przejmować kontrolę. Tyle, że z tego też niewiele wynikało. Druga linia Athletic spisywała się bez zarzutu i pierwsza połowa skończyła się na 0:0. Po zmianie stron to Real był częściej przy piłce, ale z tego też nic nie wynikało. A Zidane zwlekał ze zmianami. Wreszcie Bilbao popełniło błąd. W 70' rozpędzony Marcelo wpadł w pole karne rywali, a spóźniony Dani Garcia sfaulował go. Sędzia skorzystał z VAR i podyktował 11 dla gości. Do piłki podszedł kapitan Realu i Simon nie miał nic do powiedzenia. 1:0 dla Królewskich!
    Minutę później Zidane dokonał podwójnej zmiany. Za Rodrygo i Asensio weszli Lucas Vazquez i Vinicius. W 85' Kroos zmienił Valverde, a Bale kolejne spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. James nawet nie został powołany. Do tego w 93' Jović zamienił się miejscami z Karimem. Francuz znów bez gola. A w tak zwanym międzyczasie pan z gwizdkiem mógł i chyba powinien odgwizdać faul i podyktować rzut karny dla gospodarzy. W polu karnym Realu był faulowany Garcia, ale gwizdek arbitra milczał. Milczeć za to nie będą katalońskie brukowce. 
Skład:
Courtois - Marcelo, Militao, Ramos, Carvajal - Valverde (Kroos 85'), Casemiro, Modrić - Rodrygo (Vazquez 74'), Benzema (Jović 93'), Asensio (Vinicius 74')

Komentarze