mecz do zapomnienia

    Zidane nie byłby sobą, gdyby nie namieszał w wyjściowej 11. Na spotkanie z Eibarem (2:0) wyszli Marcelo, Isco, Asensio i Militão. Za to na ławce zostali Kroos, Vinicius, Rodrygo.

    Spotkanie mogło się zacząć świetnie dla Królewskich, bo już na samym początku Benzema mógł pokonać bramkarza rywali. Mógł. Później była jeszcze akcja Casemiro i chwila konsternacji - będzie karny czy nie? Nie było. 
    W końcu Dmitrovicia pokonał Benzema, ale sędzia gola nie uznał - spalony. Następnie w 36' Asensio pokonał bramkarza rywali i... sędzia po interwencji VAR także tej bramki nie uznał. Pech. W 41' nie było już żadnych wątpliwości. Asensio zdobył prawidłową bramkę, a Real wyszedł na prowadzenie.

    Druga połowa to błędy w wykonaniu Królewskich. To samo zauważył Zidane, bo dość szybko przeprowadził pierwsze zmiany. W 61' Kroos i Rodrygo zastąpili odpowiednio Modricia i Asensio, a w 68' na boisku pojawili się Vinicius i Arribas (za Isco i Marcelo). Zmiany pomogły, bo dwójka Vinicius - Benzema wzięła się za rozegranie i skończyło się golem dla Madrytu. Vinicius dośrodkował a Karim wykończył i w 73' na tablicy wyników zrobiło się 2:0. 
    Real dowiózł wygraną do końca, ale mając w perspektywie dwumecz z Liverpoolem w CL oraz spotkanie ze świętą katalońską krową, to będzie trochę za mało.

Komentarze