Nowy The Suicide Squad w reżyserii Jamesa Gunna to... istna mieszanka wybuchowa. To film o super anty-bohaterach w zupełnie innym stylu niż zrealizowane dotychczas filmy tego gatunku. Jest śmiesznie, miejscami komicznie, bywa brutalnie, ale nie jest nudno ani tym bardziej patetycznie jak to miało miejsce w niektórych produkcjach spod znaku DC. Ktoś pewnie powie, że scenariusz nie jest wyszukany - ot, grupka wykolejeńców w nieco cudacznych kostiumach ma do wykonania zadanie z serii mission impossible. Ale to tylko część prawdy.
Rzeczywiście, Amanda Waller powołała do życia następną grupę popaprańców, na czele której stoi niezawodny Flag, a którego wspiera etatowa szajbuska, czyli Harley Quinn, ale to zupełnie nowe rozdanie. Nie ma Jokera, a z poprzedniej ekipy został jeszcze tylko Kapitan Boomerang. Są nowi anty-bohaterowie, wśród których prym wiedzie Peace-Maker jako Anty Kapitan Ameryka. Cudo. Dawno nie było tak totalnie odjechanego filmu.
W rolach głównych występują: Margot Robbie - Harley Quinn, Joel Kinnaman - Rick Flag, Jai Courtney - Kapitan Boomerang, Idris Elba - Bloodsport, John Cena - Peace-Maker, Michael Rooker - Savant, Viola Davis - Amanda Waller, Pete Davidson - Blackguard, a także Sylvester Stallone - jako głos King Shark
Komentarze
Prześlij komentarz