Za nami kolejny słaby mecz w wykonaniu Królewskich. Spotkanie Real - Girona (1:1) odbyło się bez fajerwerków, a także bez Benza. Francuz pewnie mógłby zagrać w tym meczu, ale mając na uwadze zbliżający się wielkimi krokami Mundial, woli nie ryzykować powiększenia urazu, który mógłby go wykluczyć z tej imprezy. Niestety, to kolejne spotkanie z cyklu "nie ma Benza na boisku, mamy cholerny problem". Ofensywne trio: Valverde - Vinni - Rodrygo tak naprawdę dobrze wyglądało jedynie na papierze. Podobnie jak środek pola, którzy tworzyli Kroos i Modrić...
O pierwszej połowie lepiej zapomnieć. Nuda. Druga wyglądała nieco lepiej, ale to wciąż nie było to. Wreszcie w 70' Vinni postanowił się zlitować nad kibicami i zdobył gola. Niestety, im bliżej końca, tym... dziwniej. Najpierw w 80' Stuani wykorzystał rzut karny, który sędzia podyktował po zagraniu ręku (?) Asensio. Pytanie: to naprawdę kwalifikowało się jako rzut karny??? Później w 89' gol Rodrygo został anulowany, a skoro jak nie idzie, to nie idzie, to jeszcze w 91' Kroos obejrzał czerwony kartonik i musiał zejść z boiska... Bosko.
Skład:
Courtois - Carvajal, Rüdiger, Alaba, Mendy (86' Militão) - Camavinga (61' Asensio), Kroos, Modrić - Valverde (87' Mariano), Vinícius, Rodrygo
Komentarze
Prześlij komentarz