Avatar: istota wody

     Aż chce się krzyknąć: nareszcie! Ile można było czekać?

    Po 13 latach oczekiwania oto w kinach pojawił się Avatar: istota wody, czyli sequel Avatara z 2009 roku. Reżyser poprzedniego, jak i obecnego filmu, czyli James Cameron, zapowiadał powstanie dwójki 2 lata po premierze jedynki. Niektórzy zdążyli już zapomnieć o czym był pierwszy film. Spokojnie. Dwójka to w zasadzie jedynka w nowej odsłonie, tyle, że akcja toczy się 10 lat później. Na Pandorze znowu pojawiają się źli ludzie przysłani przez chciwą korporację, której celem jest zdobycie cennych minerałów występujących na planecie.

    Fabuła jak fabuła. W zasadzie nie wyróżnia się niczym szczególnym, ot, główni bohaterowie szukają sprzymierzeńców w walce z najeźdźcą niszczącym ich dom. Furorę robią efekty specjalne. Będzie kolejny Oscar? 

    A w filmie występują m.in.: Sam Worthington, Zoe Saldana, Sigourney Weaver, Stephen Lang, Kate Winslet, Edie Falco

Komentarze