Osasuna - Real (0:2) to kolejny mecz z serii "co oni qrwa grają?!". Bez Benzemy w ataku (Francuz dostał wolne w oczekiwaniu na CL), za to z często z irytującym Vinni... Szkoda słów.
Pierwsza bramka padła dopiero w 78', a na listę strzelców wpisał się Fede. I to dobra wiadomość. Urugwajczyk w końcu się odblokował. W 89' podwyższył Vinni, lecz sędzia po chwili tego gola anulował. Za to gola Asensio w 92' już uznał i tak oto Królewscy wyjechali z Pampeluny z dorobkiem 3 punktów i dwóch goli zdobytych. Ale sukces... Gdyby Osasuna była bardziej skuteczna w ataku...
Powiedzmy to sobie szczerze: taka gra nie napawa zbytnim optymizmem przed pierwszym meczem w CL, chociaż z drugiej strony Real potrafi się zmotywować właśnie na CL. Zobaczymy.
Komentarze
Prześlij komentarz