Dwa gole Rodrygo pozwoliły Królewskim wywieźć z Sevilli 3 punkty. Pod nieobecność kontuzjowanych Karima (który w poprzednim spotkaniu grał przez 80 minut z rozciętą stopą i jeszcze zdobył gola), a także Vinni (ma stłuczone kolano) atak Los Blancos tworzyli: Ceballos - Rodrygo - Valverde. Z nieznanych powodów do Sevilli nie pojechał Asensio. Ponoć Hiszpan jest gotów opuścić Królewskich. Dokąd pójdzie? Tego jeszcze nie wiadomo, za to hiszpańska prasa rozpisuje się, że jego miejsce zajmie wracający z wypożyczenia w Milanie Brahim. Hm... To nawet ciekawa opcja. Brahim pokazał w Mediolanie, że może być cennym zawodnikiem. Wprawdzie świetne występy przeplatał z przeciętnymi albo słabymi, ale z Marco to też żaden as z prawdziwego zdarzenia.
Spotkanie Sevilla - Real (1:2) lepiej zaczęło się dla gospodarzy, którzy już w 3' wyszli na prowadzenie. Courtois pokonał Rafa Mir. Obrona? Cóż... To kolejny mecz, w którym Real szybko traci gola i później musi gonić wynik. Dzisiaj akurat udało się wyrównać, a potem strzelić zwycięską bramkę. Na wysokości zadania stanął Rodrygo, który najpierw w 28', a później w 69' pokonał Bono.
Jeszcze w 83' czerwoną kartkę zobaczył Acuña, ale to już nie miało znaczenia dla dalszej gry. Może gdyby grał Benzema, to Real strzeliłby jeszcze gola, ale... to już bez znaczenia.
Komentarze
Prześlij komentarz