dwa remisy i porażka

     W spotkaniu Słowenia vs Serbia (1:1), Serbowie długo nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali. Przegrywali od 69' i kiedy wydawało się, że 3 punkty zgarną Słoweńcy, Serbia w 95' zdobyła wyrównującą bramkę. Bohaterem został Luka Jović, były zawodnik Królewskich, a obecnie gracz AC Milan. Zasłużona bramka? Raczej nie. Słowenia wyglądała lepiej, Serbowie byli bardzo nieskuteczni i mało dokładni, a do huraganowych ataków rzucili się w ostatnich minutach, kiedy chyba w końcu dotarło do nich, że jeszcze chwila i będą się pakować oraz żegnać z EURO. Wprawdzie punkt w dwóch meczach to niewiele, ale przy remisie grupowych rywali, to już jakiś punkt zaczepienia. Teraz o wszystkim zadecyduje trzecie, ostatnie spotkanie. 


    Mecz Danii z Anglią (1:1) miał być pełen emocji i bramek, ale... zmęczenie intensywnym sezonem zrobiło swoje. Anglicy byli niedokładni i nieco rozkojarzeni, nie angażowali się z poświęceniem w obronę, a i w ataku mieli problemy, nie mniej jednak to oni za sprawą swojego kapitana jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Kane w 18' sprawił, że jego koledzy pomyśleli, że to już koniec i awans z grupy mają w kieszeni. Błąd. Duńczycy byli bardziej uważni i co chwilę sprawiali rywalom problemy. Wyrównali w 34', po błędzie... kapitana Anglików. Niedokładnie podanie Kane, Duńczycy przejmują i Hjulmand huknął nie do obrony. Zasłonięty Pickford nie miał nic do powiedzenia. 

    Anglia była słaba, ale Dania nie potrafiła tego wykorzystać. Gdyby potrafiła i gdyby miała lepszych napastników, to wygrałaby różnicą dwóch bramek. 


    W grupie B Hiszpania podejmowała Italię (1:0). To był fatalny występ Mistrzów Europy. Włosi byli nieporadni zarówno w ataku, jak i w obronie - aż żal było na nich patrzeć. Ich najlepszym zawodnikiem był bramkarz... Tak naprawdę to Włosi byli pewni siebie jedynie podczas śpiewania hymnu. Później to Hiszpania narzucała rytm gry. I jak podopieczni Spalletti'ego przetrwali jakoś pierwszą połowę, tak w drugiej ich największe koszmary ziścił Calafiori. Pomocnik Bolognii w 55' pokonał własnego bramkarza. Italia na kolanach. Spaletti zarządził kolejne zmiany, ale tak naprawdę nie wniosły one nic. Hiszpanie dalej robili co chcieli. Wygrali zasłużenie i po dwóch meczach mają już 6 punktów, a więc praktyczny awans do 1/8 finału. A Włosi? Włosi będą walczyć o wszystko z Chorwacją, dla której to też będzie mecz o wszystko. 

Komentarze