W meczu otwarcia - Niemcy vs Szkocja (5:1) mieliśmy wszystko, a więc bramki, czerwoną kartkę, rzut karny, nieuznanego gola i samobója.
To zdecydowanie nie był mecz Szkotów. Nie dość, że od samego początku dali się zdominować Niemcom, którzy robili z nimi to, co chcieli, to jeszcze całą drugą połowę grali w osłabieniu. Jeszcze w pierwszej połowie Porteous zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę, po tym jak w brzydki sposób sfaulował Gündoğan. Oczywisty rzut karny pewnie wykorzystał Havertz i Niemcy do przerwy prowadzili 3:0. Zasłużenie.
W drugiej połowie Niemcy nie zamierzali odpuścić. Momentami Szkoci wyglądali po prostu żałośnie. Zdominowani, zmęczeni... A Niemcy wciąż chcieli zdobywać kolejne gole. Strzelili dwa, trzeciego sędzia anulował - spalony. Szkoci odpowiedzieli w 87', tyle tylko, że na listę strzelców wpisał się... Rüdiger. Tak, zawodnik Królewskich pokonał własnego bramkarza, ale trzeba oddać, że akcja przeprowadzona przez Szkotów mogła się podobać. A już w doliczonym czasie piątego gola dla gospodarzy zdobył Can.
Komentarze
Prześlij komentarz