źle, źle i jeszcze raz źle

     To zdecydowanie nie tak miało wyglądać. Królewscy nie będą miło wspominać wyjazdu do Lille. LOSC pokonało Real 1:0 po golu z rzutu karnego w drugiej minucie doliczonego czasu do pierwszej połowy. Los Blancos mieli więc całe 45 minut drugiej połowy na odrobienie straty, tym bardziej, że to była tylko jedna bramka, ale... jak nie idzie, to nie idzie. I dzisiaj kompletnie nie szło. Real zawiódł na całej linii, chociaż gdyby nie Łunin - który zastąpił kontuzjowanego Courtois - to tych straconych bramek byłoby znacznie więcej. Dzisiaj po prostu nie działało nic. Najlepszy przykład to Camavinga - zagranie ręką i karny dla gospodarzy. 

nasza ławka w meczu z LOSC

    A jak się odrabia straty pokazał Juventus. Stara Dama zagrała z RB w Lipsku i nie dość, że w 59' straciła bramkarza (czerwona kartka), to kilka minut później także drugiego gola. I co? Vlahovic wyrównał na 2:2, w 82' Francisco Conceição zdobył trzecią bramkę dla ekipy z Turyny i to Juve cieszy się z 3 punktów. Szacun.

Komentarze