To już ten moment? Już mogę zacząć krzyczeć: Carlo?!! A potem wyrzucić z siebie kilka przekleństw? Chyba mogę. Real pojechał do Bilbao. Athletic wygrał 2:1. Po raz pierwszy od 2015 roku. Hm... to już drugi raz jak słyszę: "po raz pierwszy od..." w kontekście porażki. Nie podoba mi się. Nie podoba mi się też, że Carlo jak zwykle zwleka ze zmianami, a niektórzy grają chyba tylko dlatego, że trener ich lubi. Taki Arda gra od wielkiego święta, a Endrick... Chłopak z ogromnym potencjałem, ale wciąż siedzi na ławce albo dostaje ledwie 3 minuty na sam koniec, jak dzisiaj. I co on ma w tym czasie zrobić?
Pierwsza połowa nie była ani dobra, ani zła. Rodrygo wyleczył kontuzję? To będzie grać w pierwszym składzie. Arda rozegrał dobre 45 minut w poprzednim spotkaniu? To będzie siedział na ławce.
W drugiej połowie lepiej zaprezentował się Athletic. Najpierw w 53' Berenguer pokonał Courtois, potem Mbappe nie wykorzystał karnego. Znowu. Teraz też jego zamiary wyczuł bramkarz rywali. Wprawdzie Real odpowiedział w 78' golem Bellinghama, lecz dwie minuty później Fede popełnił błąd i... Athletic znowu wyszedł na prowadzenie. I już go nie oddał.
Może więc to jest ten moment, żeby Carlo odszedł i stery przejął ktoś inny? Styl gry nie powala. Nastawienie może i jest, ale... Mbappe dalej poniżej pewnego poziomu. A ci najmłodsi dostają ochłapy. Pamiętam jak stery przejął Solari i z niemal z miejsca posadził na ławce takich zawodników jak Isco czy Marcelo, bo nie byli w formie. I postawił na młodych, którym się chciało. Może to więc jest ten moment?
Komentarze
Prześlij komentarz