Forest City

     Wzniesione na 4 sztucznych wyspach malezyjskie Forest City z założenia miało tętnić życiem. Czego tam miało nie być? Centra handlowe, biurowce, parki rozrywki, place zabaw, pola golfowe, plaże, restauracje... do tego oczywiście mnóstwo zieleni. I to wszystko dla "zaledwie" 700 000 mieszkańców. W praktyce to jednak "miasto duchów". Dlaczego? Z powodu ceny. Nie dość, że ceny mieszkań są zbyt wysokie dla przeciętnego Malezyjczyka, to jeszcze także obcokrajowcy kręcą na inwestycję nosem. 

    Ponadto potencjalnych kupców zniechęcają również aspekty ekologiczne, bo - chociaż w Forest City jest mnóstwo zieleni - to jednak stworzenie 4 sztucznych wysp odbiło się negatywnie na lokalnej florze i faunie. A co więcej, opuszczone drapacze chmur znajdują się nad brzegiem rzeki wypełnionej krokodylami, o czym też informują znaki ostrzegawcze. Jeszcze mało problemów? Forest City znajduje się daleko od najbliższego dużego miasta, czyli Johor Bahru i wymaga posiadania samochodu.

    Na chwilę obecną ukończono mniej jak 20% projektu, ale inwestor wierzy, że to przejściowe kłopoty. Trudno jednak być optymistą. Budynki w przeważającej większości stoją puste. Część sklepów jest zamknięta. A na opustoszałej plaży leżą butelki po alkoholu. Do tego wieczorami jest tu niemal zupełnie ciemno. Mało przyjemnie. 

źródło artykułu: bbc.com 

Komentarze