W ostatnim meczu fazy grupowej nowej odsłony CL Brest podjął Real Madrid. Mecz zakończył się wynikiem 0:3, z czego dwie bramki zdobył Rodrygo (27', 78'). Trzeci gol jest autorstwa Bellinghama (56'). Wbrew pozorom to nie było łatwe i przyjemne spotkanie. Brest nie zamierzał stać i biernie się przyglądać. Zdobycie pierwszej bramki nie przyszło Królewskim łatwo, ale dało chwilę wytchnienia. Real jednak nie byłby sobą, gdyby nie pozwolił rywalom na więcej. I tak, Brest zdobył gola na 1:1, lecz sędzia po analizie VAR go anulował - spalony. To zadziałało na gości niczym kubeł lodowatej wody. Niedługo po tym Bellingham podwyższył wynik i Real zaczął bardziej kontrolować przebieg gry. Trzecia bramka całkiem już dobiła Francuzów. I jak Los Blancos mogli sobie do bilansu dopisać kolejne 3 punkty, tak wcześniejsze porażki sprawiły, że RM nie jest wśród 8 drużyn w zbiorowej ligowej tabeli. Królewscy kończą fazę pucharową na 11 miejscu. W play-off zmierzą się albo z Celtic, albo z MC.
Odczucia po zakończeniu tej fazy rozgrywek? UEFA znowu wszystko schrzaniła. Za dużo spotkań, teraz jeszcze baraże, a potem faza pucharowa. Brak meczy rewanżowych. Wspólna tabela ligowa. Każda z ekip miała swój zestaw rywali, przez co niektóre drużyny już z miejsca miały szczęście i trafiły na potencjalnie słabsze ekipy, a inne na teoretycznie znacznie silniejsze. To nie było sprawiedliwe. Minusów było więcej, ale szkoda o tym pisać. UEFA chce tylko zarabiać pieniądze. Reszta jest nieistotna.
Aha, 1. miejsce w tabeli zajął Liverpool. Inter jest 4. W play-off zagrają także ACM (13) i Juventus (20). W ogóle Włochom udało się wprowadzić 4 z 5 ekip. Nasz rywal o Superpuchar Europu, tj. Atalanta jest 9. Z rywalizacji definitywnie odpada Bologna - 28.
Komentarze
Prześlij komentarz