Real Madrid znowu to zrobił! Królewscy przegrywali w Manchesterze z City, ale w samej końcówce spotkania zdobyli 2 gole, które dały im wygraną. Kroczek bliżej do awansu do następnej fazy rozgrywek, ale oczywiście trzeba pamiętać, że za tydzień rewanż w Madrycie, a City nie jest słabą drużyną. Póki co, cieszmy się. 2:3!
Była 19', kiedy Haaland pokonał Courtois. To pierwszy strzelony gol tego pana przeciwko Królewskim. Nigdy wcześniej nie udała mu się ta sztuka, ale jak to się mówi - kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Bez wątpienia Norweg miał dzisiaj ułatwione zadanie, gdyż obrona Realu znowu była poskładana na szybko - ot, choćby Fede na prawej stronie. Tak, w tym sezonie obrona Królewskich to dramat. Kontuzje leczą praktycznie wszyscy obrońcy.
Real długo nie potrafił odpowiedzieć golem. Dopiero w 60' Mbappe doprowadził do wyrównania i tym samym dał Królewskim oddech. Niestety 20 minut później City dostało rzut karny. Haaland na 11 metrze i... 2:1. Real znowu przegrywał. I znowu musiał gonić wynik. I dogonił. W 86' wyrównał Brahim, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Carlo miał nosa do tej zmiany. I jak wydawało się, że mecz zakończy się remisem, tak w 92' Bellingham sprawił, że angielscy kibice zamarli. Tak, znowu. Znowu to bez wątpienia słowo-klucz.
Komentarze
Prześlij komentarz