szlag by to

     Spotkanie Real Madrid vs Valencia (1:2) można podsumować tak: qrwa mać. Nie dość, że Courtois ma drobny problem i został pominięty przy podawaniu składu na mecz, to jeszcze Łunin nabawił się urazu i w konsekwencji w bramce Królewskich pojawił się Francisco González. Trudno go winić o utratę goli. Pretensje można mieć tylko i wyłącznie do pozostałych zawodników oraz do Carlo, który jak zwykle czekał ze zmianami. Wprawdzie pierwszej zmiany dokonał w 57', kiedy to Rodrygo zastąpił Brahima, ale Real remisował wtedy 1:1 (Diakhaby 15' i Vini 50'), a gra Los Blancos pozostawiała wiele do życzenia. Kolejnych zmian dokonał w 77', a w 85' wpuścił także Gülera, ale... Nie dość, że Real grał źle, to wciąż gra źle i jakoś nie widać poprawy. Do tego Królewscy znowu nie potrafili utrzymać koncentracji i stracili gola w 95'. 

    A Vini znowu nie wykorzystał karnego. Brazylijczyk jest pierwszy, żeby poskarżyć się na rasizm, jakikolwiek by on nie był, ale kiedy drużyna go potrzebuje to znika. I zamiast trafić do bramki obok bramkarza, to trafia w niego. Z rzutu karnego... Ludzie...

Komentarze