Real Madrid pokonał Granadę 2:0, ale obydwa gole padły dopiero w drugiej połowie, z czego ten drugi już w doliczonym czasie gry. Ani ten Real nie był tak słaby, ani Granada tak mocna. W zasadzie nie ma co się rozpisywać. Ot, mecz do zapomnienia. Tyle.
Trzy punkty cieszą, styl gry niekoniecznie, martwić może za to kontuzja Rodrygo, który zeszedł z boiska w 38'. Na jego miejsce wskoczył Asensio.
Pierwsza bramka padła dopiero w 57', a jej autorem został Casemiro. Asystą popisał się ostatnio bezproduktywny Asensio. W 93' podwyższył Benzema.
Komentarze
Prześlij komentarz