Udany rewanż

     Mecz Anglia - Chorwacja (1:0) miał być rewanżem za półfinał Mundialu z roku 2018, kiedy to Anglicy musieli obejść się smakiem i zamiast o najwyższe miejsce walczyli o 3. Jedyny gol padł w 57', a jego autorem został Sterling.

    Zacznijmy jednak od początku. Pierwsze minuty to wysoki pressing w wykonaniu Anglików. Chorwaci zostali zmuszeni do gry w tak głębokiej defensywie, że gdyby Synowie Albionu mieli więcej szczęścia i lepiej wyregulowane celowniki, to ten mecz skończyłby się zanim tak naprawdę się zaczął. Chorwaci wytrzymali ten napór i sami ruszyli z kontrą. A im bliżej było końca pierwszej połowy, tym lepiej sobie radzili pod polem karnym rywali. Bramek jednak jak nie było tak nie było.

    Po zmianie stron siadło nam tempo akcji i to zarówno w wykonaniu jednych, jak i drugich. 27 st. C w Londynie, na Wembley, raczej nie zachęcało do szaleńczych akcji. Spotkanie bardziej zaczęło przypominać grę w szachy, gdzie przeciwnicy badają się nawzajem i czekają na dogodne okazje. Nudno nie było, ciągle coś się działo, ale zdecydowanie brakowało goli. Aż wreszcie przyszła 57'. Źli na siebie Chorwaci starali się czym prędzej doprowadzić do wyrównania, ale Anglicy nie zamierzali ułatwiać im zadania. Skupili się na obronie, a z kontrą wychodzili, kiedy nadarzała się ku temu okazja. Jeszcze w samej końcówce, tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Chorwaci mieli dośrodkowanie zza linii bocznej, które mogli i powinni zamienić na wyrównującego gola, ale... Zabrakło naprawdę niewiele.

Komentarze