Kroos, Marco i czerwony Barella

     Chociaż Real zapewnił sobie awans do 1/8 CL już kolejkę wcześniej, to nie zlekceważył meczu z Interem. Wygrana zapewniała bezapelacyjne pierwsze miejsce w grupie i tym samym teoretycznie słabszego rywala w dalszej fazie rozgrywek. Kto nim będzie? To się dopiero okaże. Na pewno nie będzie nim drugi klub z Mediolanu - AC Milan - który przegrał na San Siro 1:2 z Liverpoolem i zajął ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 4 punktów. Przykro.

    Królewscy - bez kontuzjowanego Karima - wyszli na prowadzenie w 17' za sprawą Kroosa. Niemiec pokonał bramkarza rywali i zapewnił Los Blancos tak potrzebny spokój. Pierwsze minuty w wykonaniu Realu były dość nerwowe, a bramka rzeczywiście uspokoiła ich grę. Teraz to Inter musiał, a Real... Real? Czekał i kontrolował przebieg gry.

    W drugiej połowie najważniejsze wydarzenia rozegrały się w 64', kiedy to Barella wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Zasłużoną. Włoski pomocnik w walce o piłkę starł się z Militão, przewrócił się i uderzył zawodnika Realu. Na boisku momentalnie zrobiło się gorąco, lecz sędzia zapanował nad sytuacją. A co ciekawe, ledwie kilka minut wcześniej na murawie zameldował się Vidal. Można się więc było spodziewać, że to właśnie on wywinie jakiś głupi numer i wyleci z hukiem. A tu niespodzianka. 

    Inter może i by chciał atakować, ale Inzaghi przed kartką dla Barelli zdjął Dżeko, a chwilę po kartce także Lautaro, także Włosi nie za bardzo kim mieli atakować. Real za to nie zamierzał składać broni. W 77' Ancelotti ściągnął Rodrygo, Jovicia i Kroosa, a wpuścił Valverde, Asensio i Mariano. I to był strzał w 10. W 79' Marco podwyższył na 2:0 i Inter padł. 

    A tabela końcowa wygląda tak:

1. Real -> 15 p

2. Inter -> 10 p

3. Sheriff -> 7 p

4. Szachtar -> 2 p

Komentarze