Co to był za mecz. W meczu rewanżowym 1/8 UCL Atletico podjęło Real (1:0 d, 2:4 karne). Gospodarze bardzo szybko wyszli na prowadzenie, bo już w 30 sekundzie Courtois musiał wyciągać piłkę z siatki. Stan dwumeczu uległ więc wyrównaniu. Odpowiedź Królewskich? W zasadzie żadna. Real chyba wyszedł z założenia, że to spotkanie wygra się samo, że jakoś to będzie. Cóż. Najlepiej będzie powiedzieć, że na końcu i tak wygrywa Real.
![]() |
Karny tego pana w serii rzutów karnych znowu daje nam awans. |
Królewscy znowu nie zaprezentowali swojej najlepszej wersji, ale już żadna nowość. W 69' Vini nie wykorzystał rzutu karnego, który wywalczył Mbappe. To kolejny zmarnowany karny w tym sezonie. Nie wiem jak ci piłkarze trenują wykonywanie 11 na treningach, ale to powinien być obowiązkowy punkt na każdym treningu. Co by jednak nie mówić, Atletico też jakoś nie spieszyło się ze strzeleniem kolejnego gola. Swoje co prawda robił Courtois, ale... Po 90 minutach na tablicy wciąż widniał wynik 1:0, także potrzebna była dogrywka. Niestety te dodatkowe 30 minut również nie przyniosły nam rozstrzygnięcia, a więc... karne!
Zaczął Real.
Mbappe 1:0
Sørloth 1:1
Bellingham 2:1
Julián Alvarez 2:2. Ale, ale. Tutaj do akcji wkroczył VAR, który anulował trafienie zawodnika Atletico. Chodzi o podwójne odbicie. Piłka po strzale Alvareza odbiła się od jego drugiej nogi i w konsekwencji VAR anulował to trafienie.
Valverde 3:1
Correa 3:2
Lucas Vázquez 3:2
Marcos Llorente 3:2
Rüdiger 4:2
W 1/4 Real zmierzy się z Arsenalem, który w 2-meczu rozbił PSV.
Aha, jeśli ktoś zacznie się czepiać, że Real zyskał na tej decyzji... Królewskim nie odgwizdano 2 karnych. W tym jeden po ewidentnym zagraniu ręką.
Komentarze
Prześlij komentarz