Chociaż Sevilla od zawsze uchodzi za silną, czołową ekipę, której należy się obawiać, a w Realu Madrid gwiazd światowego formatu nigdy nie brakowało, to w roli głównej wystąpili sędziowie. Zarówno liniowy, jak i główny co rusz mylili się a to na korzyść gospodarzy, to znów gości.
Jako, że na Sanchez Pizjuan Sevilla wygrała z Królewskimi 3:2, Real pałał żądzą zemsty. Zaczęło się dobrze, bo już w 6' spotkania Benzema wykorzystał dobre podanie Bale'a i pokonał Rico. Jakiś czas później Walijczyk podwyższył na 2:0, lecz sędzia liniowy z niezrozumiałych powodów podniósł chorągiewkę sugerując pozycję spalonego. Powtórki pokazały, że był w błędzie i jak najszybciej powinien się udać do okulisty.
W 26' Varane zrobił coś nieprawdopodobnie głupiego. Dopuścił się bezmyślnego faulu w polu karnym, który skończył się dla niego żółtym kartonikiem i rzutem karnym dla gości. Do piłki podszedł Gameiro i... Navas obronił rzut karny! W samej końcówce spotkania Krychowiak w nieprzepisowy sposób starał się zatrzymać Benzemę i może gdyby Francuz przewrócił się nieco wcześniej...
Królewscy schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, choć gdyby nie postawa sędziów, mieliby o jednego gola więcej. Po zmianie stron z dobrej strony pokazał się etatowy motor napędowy Królewskich, czyli Modrić. Chorwat zdecydował się na rajd, który zakończył się faulem Reyesa i odgwizdaniem rzutu karnego dla Realu. Była 58' meczu. Do piłki podszedł pewny siebie Ronaldo i... Podobnie jak Gameiro nie zamienił 11 na gola. Zrobił to w 64', a asystą popisał się Danilo.
Ledwie dwie minuty później Benzema zrewanżował się Walijczykowi za wcześniejsze podanie i tym razem to Bale pokonał Rico. 3:0 dla Królewskich. Sevilla wyraźnie siadła, tym bardziej, że chwilę wcześniej Gameiro pokonał Navasa, ale sędzia tego nie uznał. I prawdopodobnie znowu się pomylił.
W 86' gości dobił Jese i ostatecznie skończyło się na 4:0 dla Madrytu.
Benzema wrócił do składu Realu Madrid po dłuższej kontuzji i znowu otworzył wynik meczu.
Skład Królewskich: Navas- Danilo, Varane, Nacho, Marcelo - Kroos, Casemiro (76'
James), Modrić - Bale (70' Jesé), Benzema (81' Isco), Ronaldo
Jako, że na Sanchez Pizjuan Sevilla wygrała z Królewskimi 3:2, Real pałał żądzą zemsty. Zaczęło się dobrze, bo już w 6' spotkania Benzema wykorzystał dobre podanie Bale'a i pokonał Rico. Jakiś czas później Walijczyk podwyższył na 2:0, lecz sędzia liniowy z niezrozumiałych powodów podniósł chorągiewkę sugerując pozycję spalonego. Powtórki pokazały, że był w błędzie i jak najszybciej powinien się udać do okulisty.
W 26' Varane zrobił coś nieprawdopodobnie głupiego. Dopuścił się bezmyślnego faulu w polu karnym, który skończył się dla niego żółtym kartonikiem i rzutem karnym dla gości. Do piłki podszedł Gameiro i... Navas obronił rzut karny! W samej końcówce spotkania Krychowiak w nieprzepisowy sposób starał się zatrzymać Benzemę i może gdyby Francuz przewrócił się nieco wcześniej...
Królewscy schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, choć gdyby nie postawa sędziów, mieliby o jednego gola więcej. Po zmianie stron z dobrej strony pokazał się etatowy motor napędowy Królewskich, czyli Modrić. Chorwat zdecydował się na rajd, który zakończył się faulem Reyesa i odgwizdaniem rzutu karnego dla Realu. Była 58' meczu. Do piłki podszedł pewny siebie Ronaldo i... Podobnie jak Gameiro nie zamienił 11 na gola. Zrobił to w 64', a asystą popisał się Danilo.
Ledwie dwie minuty później Benzema zrewanżował się Walijczykowi za wcześniejsze podanie i tym razem to Bale pokonał Rico. 3:0 dla Królewskich. Sevilla wyraźnie siadła, tym bardziej, że chwilę wcześniej Gameiro pokonał Navasa, ale sędzia tego nie uznał. I prawdopodobnie znowu się pomylił.
W 86' gości dobił Jese i ostatecznie skończyło się na 4:0 dla Madrytu.
Komentarze
Prześlij komentarz